Była to przygoda bardzo... wzruszająca, przerażająca, pewnymi momentami śmieszna,... podnosząca ciśnienie oraz bardzo ciekawa. Mianowicie, mam na myśli moją wycieczkę szkolną do Krakowa i Oświęcimia. Odbyła się ona 29 października i na pewno będę ją długooo wspominał.
Wstałem bardzo wcześnie, bo już o 5: 30.
Bałem się, że spóźnię się na wycieczkę, ale dzięki Uli, która do mnie zadzwoniła o wyznaczonej godzinie jakoś udało mi się wyjść z łózka. Chyba już wiem co oznacza przysłowie: "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje". bo kiedy wstałem ujrzałem piękny wschód słońca.
O 6:18 wyruszyłem z domu w stronę szkoły, tego ranka było wyjątkowo zimno.
Kiedy byłem już na miejscu klasa czekała już na zbiórce. Przywitaliśmy się z nauczycielkami, panem przewodnikiem oraz z panem kierowcą i wyruszyliśmy w "podróż życia" hahahaha.
Była bardzo wielka mgła, praktycznie nic nie widzieliśmy. Kiedy siedzieliśmy już w cieplutkim autokarze, zauważyliśmy, że 1/3 autokaru jest wolna. I takim sposobem każdy co jakiś czas zmieniał miejsce. Po 3 godzinach wreszcie przyjechaliśmy do Krakowa. Miasto jak miasto, wszędzie bilbordy polityków i bardzo ruchliwe drogi. Autokar wysadził nas pod Wawelem.
Tego dnia moim ulubionym zdaniem było "Wiem to" hahahaha. Tylko nieliczni wiedzą o co chodzi. Pan przewodnik trochę opowiedział nam o Wawelu i ruszyliśmy w stronę Rynku.
Oczywiście musiałem sobie kupić precla krakowskiego :D. Znajdowaliśmy się już przy ulicy Grodzkiej, tam mieliśmy czas wolny.
Od razu z dziewczynami zauważyliśmy cukiernie i weszliśmy do niej. Zakupiliśmy babeczki, były takie piękne, że aż szkoda było ich jeść, kiedy już wzięliśmy pierwszy gryz po prostu rozpływały się w ustach mniam. Kiedy będziecie w Krakowie polecam wstąpić do Cupcake Corner Bakery, za to nie polecam, a raczej nawet odradzał bym zbliżać się do mima, dokładnie Napoleona, który znajduje się w pobliżu Kościoła Mariackiego. -,-Podeszliśmy z dziewczynami do tego człowieka, wrzuciliśmy pieniądze, nagle zaczął się ruszać, mówić coś po francusku, zaprosił nas do zdjęć. Kiedy byłem już obok niego i uśmiechałem się do aparatu powiedziałem: "O fajnie, wrzucę zdjęcie na bloga". Nagle facet wyprostował się i zaczął się na mnie wydzierać " Ty dziecko chyba nie znasz prawa, Spotkamy się w sądzie". Mówił to takim głosem jakby chciał mnie zabić, a jego wzrok był zabójczy. Kiedy poprosiłem go o to, aby mówił do mnie bardziej kulturalnie, on wykrzyknął " Do Ciebie nie da się mówić kulturalnie", wtedy odszedłem zdenerwowany.
Ten człowiek powinien, po pierwsze jeśli nie wyraża zgody na publikowanie jego zdjęć w internecie położyć jakąś tabliczkę z zakazem, po 2 można stwierdzić, że na rynku krakowskim stoi codziennie i zarabia pieniądze, jest to taka jego mało działalność gospodarcza. Przebiera się w ten sam strój, więc mógłby pozwolić na publikację zdjęć. Jest niby taką "wizytówką rynku" i powinien mieć szacunek do osoby dającej mu zarobić. Swoją drogą ciekawy jestem czy odprowadza podatki do ZUS-u. Dobra nie ma co się przejmować takim "debilem".
Kolejnym punktem mojej wycieczki była podróż do Oświęcimia.
Miejsce to było przerażające. Nad swoją głową ujrzałem napis "Arbeit macht frei" – Praca czyni wolnym. Nie było w tym ani kropli prawdy.
Wielkie szare bloki ponumerowane niczym cele dla więźniów, którzy popełnili zbrodnie, wynikające z innej religii czy narodowości.
Pojechaliśmy autokarem do drugiego obozu...Birkenau. Niemcy w większości go spalili... próbowali ukryć to co zrobili. Może wstydzili się tego. Wątpię... myślę, że bali się odpowiedzialności za te wszystkie morderstwa i okrucieństwa. Zobaczyłem dziesiątki budynków i stacje kolejową z peronem.. to tam była odprawiana selekcja.
Przewodnik wprowadził nas do miejsca w którym więźniowie mieli się myć i załatwiać potrzeby fizjologiczne... Poszliśmy do budynku dalej... to miejsce w którym mieszkali więźniowie. Rzędy piętrowych łóżek na których spało kilkanaście osób.
Na pewno ta wycieczka pozostanie w mojej pamięci do końca życia. Ludzie powinni być tolerancyjni dla siebie... nie patrzeć na to czy ktoś ma inny kolor skóry albo wierzy w innego boga. To nienormalne..., że człowiek zrobił drugiemu człowiekowi tyle złego. Po tym wszystkim wyjechaliśmy z tego smutnego miejsca,zajechaliśmy jeszcze do maca i po godzinie 21 byliśmy już w Radomiu. :)
31 pażdziernika był Halloween i, aby tradycji stało się zadość przebrałem się. :) Jak Wam się podoba strój zombie ? :D Mi bardzo. ;-)
I tym strasznym akcentem kończę. Życzę Wam miłego końca dnia. ;-)
Nutka na dziś:
POZDRAWIAM ;-)

















